Pies jaki jest – każdy widzi… czy na pewno?

Antropomorfizacja! Awersja! Alfa, beta, omega… eee macarena! Kojarzycie te clickbait’owe tytuły, prawda? Te i wiele innych, mniej lub bardziej zrozumiałych, haseł krąży po Internecie i social media’ch, budząc niepokój u psiarzy chcących pogłębić wiedzę o swoich podopiecznych.

 

Czy da się zrozumieć psy? No nie...

Z jednej strony atakują nas zawiłe treści pełne żargonu zawodowych behawiorystów, dla których każdy ruch psiego ucha czy oka zdaje się mieć znaczenie równie oczywiste, co 2 + 2 = 4. Z drugiej zaś – kolorowe, przyciągające wzrok filmiki krytykujące tą straszliwą antropomorfizację (tylko co to właściwie jest?), na których jednak psy ubrane są w sprzęty przywodzące na myśl narzędzia tortur… 

Zanim zupełnie załamani tym chaosem postanowicie odłożyć telefon, czy też zamknąć komputer, i uznacie, że zrozumienie psów to czarna magia wymagająca wyższego stopnia wtajemniczenia, postaram się tym i każdym kolejnym artykułem rozwiać nieco wątpliwości i pomóc Wam lepiej zrozumieć świat Waszego psa. Wbrew pozorom nie będzie to takie trudne, ponieważ centrum tego świata stanowicie… Wy! 

Ja natomiast nazywam się Aga, pracuję z psimi lękami, frustracjami i innymi problemami jako zoopsycholożka, wolontariuszka w schronisku, petsitterka, oraz dom tymczasowy dla psów w potrzebie i mam zaszczyt i przyjemność podzielić się z Wami fragmentem mojej pasji. Skończyłam nie tylko psychologię zwierząt na uniwersytecie SWPS, ale także psychologię ludzi na University College London, więc szykujcie się na smaczki (gra słów jak najbardziej zamierzona) także z dziedzin biologii oraz neurologii. Gotowi?

fot. Agnieszka Szperna - materiały własne

Rozpoczynamy PSYgodę!

To pora na PSYgodę! Przez moment poczułam pokusę, aby rozpocząć ten akapit słowami „Kluczem do zrozumienia psów jest…”. Jednak była to chwila równie przyjemna, co ulotna, gdyż klucz do rozumienia psów… zgadliście, nie istnieje! Tak, jak nie znamy uniwersalnego sposobu na zrozumienie wszystkich ludzi ze względu na naszą różnorodność, podobnie nie sposób zamknąć tak skomplikowanych, wysokorozwiniętych ssaków, jakimi są psy, w jednym zdaniu. Krótko mówiąc: każdy pies, tak jak każdy człowiek, jest inny! 

Ale… czy takie porównywanie psów do ludzi to nie jest właśnie ta straszliwa antropomorfizacja, przed którą jesteśmy przestrzegani na każdym kroku? 

Zacznijmy od definicji: według Słownika Języka Polskiego PWN1 antropomorfizacja to „przenośnia polegająca na przypisywaniu cech ludzkich zwierzętom, roślinom, przedmiotom, zjawiskom lub pojęciom abstrakcyjnym”. Uff – nie popełnia zatem grzechu antropomorfizowania swojego psa ten, kto nie przypisuje mu cech wyłącznie ludzkich – a tych, jak się okazuje, jest zaskakująco niewiele.

Zdecydowanie częściej obserwuję wśród opiekunów tendencję do niedoceniania, jak bardzo złożoną istotą jest ich pies i jak bogate życie emocjonalne posiada (bogate nie znaczy identyczne do ludzkiego), niż właścicieli antropomorfizujących swych przyjaciół ponad miarę. Osobiście uważam, że to właśnie tendencja do upraszczania psich reakcji i zamykania ich wyłącznie w kwadracie wzmocnień, czyli w koncepcji wzmacniania i wygaszania zachowań wywodzącej się z teorii Skinnera (Skinner, 1958)2, odmawiając im jednocześnie komponenty odczuwania emocjonalnego, jest dla psów po wielokroć bardziej krzywdząca, niż próby zgłębienia ich komunikacji i postrzegania świata. Dlaczego? Ponieważ odziera nas z empatii wobec naszych czworonogów, która jest… cóż, być może to właśnie empatia jest jednak tym mitycznym kluczem do zrozumienia psów. 

Zanim jednak w kolejnym artykule nakreślę Wam kilka praktycznych analogii pomiędzy ludzkim a psim światem, które są istotne w moje codziennej pracy, szczególnie podczas trudnej psychicznie pracy behawioralnej z psami agresywnymi, lękowymi i ogólnie „po przejściach”, przyjrzyjmy się danym naukowym.

Jak psa widzi nauka. Zaczynamy od początku...

To właśnie opieranie się na badaniach naukowych pozwala nam analizować złożoność emocji psów, jednocześnie szanując ich odmienność od ludzkich, aby móc szczęśliwie, ale i bezpiecznie, współistnieć z naszymi czworonogami.

Rozpoczynając od dzieciństwa: okazuje się, że u psów, podobnie jak u ludzi, możemy wyróżnić różne style przywiązania do opiekuna – i są one analogiczne do typów relacji dziecka z matką wyróżnionych w innych badaniach. Zjawisko to zostało zbadane przy pomocy zmodyfikowanej metody SST (Strange Situation Test) wykorzystanej oryginalnie do badania stylów przywiązania dzieci wg. Teorii Bowlby’ego.

Kontynuując, dzięki badaniom obrazowym wykorzystującym między innymi technikę neuro- obrazowania rezonansem magnetycznym wiemy, że zarówno u psów, jak i u ludzi, emocje wpływają na pamięć i jej konsolidację, a także na zdolności poznawcze oraz możliwość nauki nowych umiejętności. 

W sytuacji zagrożenia, gdy mózg zalewany jest kortyzolem i adrenaliną (a pamiętajmy, psy mogą całkiem inaczej definiować zagrożenie), ciało migdałowate w naszych mózgach „przejmuje kontrolę”, ponieważ przetrwanie ma priorytet nad zapamiętywaniem i uczeniem się. 

Napisałam „w naszych mózgach”, ponieważ struktura psiego i ludzkiego mózgu jest zaskakująco podobna! W praktyce oznacza to, że pies, podobnie, jak człowiek, potrzebuje poczucia bezpieczeństwa, aby zdobywać nowe umiejętności lub pracować nad problemowymi zachowaniami. 

Dzięki takim danym naukowym staje się jasne, że stosowanie narzędzi awersyjnych, jak kolczatki, dławiki czy obroże elektryczne lub innych form przemocy i zastraszania nie sprzyja skutecznej pracy z psami. Skutecznej, czyli przynoszącej długofalowe efekty, ponieważ trudno o poczucie bezpieczeństwa, a tym samym naukę, w obliczu stresu.

fot. Agnieszka Szperna - materiały własne

Pies się stresuje, to zupełnie jak ludzie.

Halo, halo, powiecie – skąd wiemy, że psy odczuwają stres podczas szkolenia awersyjnego? Odpowiem: z badań, oczywiście! Portugalskie badanie informuje nas, że psy szkolone metodami awersyjnymi (karane fizycznie) i mieszanymi (zarówno nagradzane, jak i karane) miały wyższe poziomy kortyzolu (potocznie zwanego hormonem stresu) w ślinie oraz wykazywały więcej sygnałów stresu w mowie ciała, niż psy szkolone bez przemocy. 

Jeśli dodatkowo weźmiemy pod uwagę, że brak szkodliwego stresu jest niezbędny do wykształcenia bezpiecznego stylu przywiązania, oczywistym wydaje się, że powinniśmy postawić na budowanie relacji z naszymi psami i naukę ich komunikacji – nie tylko po to, aby czuły się przy nas bezpiecznie, lecz także abyśmy mogli skutecznie stawiać im granice! Jak? O tym postaram się opowiedzieć w kolejnych artykułach.

Antropomorfizacja psów jest szkodliwa.

Ustaliliśmy zatem, że psy odczuwają emocje i wiele je z nami łączy. Dlaczego więc nadal powtarzamy, że antropomorfizacja jest szkodliwa? Dlaczego nie powinniśmy oczekiwać, że nasz pies wyciągnie wnioski z kary wymierzonej po naszym powrocie do domu za to, że kilka godzin wcześniej pogryzł nam klapki? Odpowiedź jest prosta: to, że wiele nas łączy, nie wyklucza tego, że wiele nas dzieli! Alexandra Horowitz przeprowadziła eksperyment, w którym opiekun w obecności psa kładł ciastko na stole, zakazywał psu je zjadać, po czym wychodził z pomieszczenia. 

Niezależnie od tego, czy pies zjadł ciastko pod nieobecność opiekuna, czy też nie, otrzymywał reprymendę po jego powrocie. W obu przypadkach psy demonstrowały tzw. „guilty look”, czyli mowę ciała często mylnie interpretowaną jako psie poczucie winy. Wniosek jest taki, że psy reagowały w ten sposób na zachowanie opiekuna, a nie ponieważ faktycznie czuły się winne. Czy to znaczy, że psy nie odczuwają poczucia winy? 

Niekoniecznie – tego chwilowo nie wiemy. Oznacza to jednak, że mogą odczuwać je inaczej, lub w innych sytuacjach, niż ludzie – podobnie jest z obrzydzeniem. Psy tarzają się i zjadają rzeczy, które nam wydają się obleśne, jednak mimo to nadal wykazują sygnały obrzydzenia – po prostu w innych sytuacjach. Jeden z psów, który mieszkał u mnie w domu tymczasowym, wykrzywiał pysk z niechęci i miał niemal odruch wymiotny na… banany! 

Emocje, style przywiązania, mózgi… dużo tego. Co wynika z tego nawału informacji? Otóż podsumowanie jest całkiem proste: warto uczyć się o psach, aby je zrozumieć i być wobec nich empatycznymi, ponieważ wiele nas łączy. Nie należy jednak podchodzić do psów naiwnie i bezkrytycznie ich antropomorfizować – badania naukowe jasno pokazują, że choć podobieństw jest wiele, dzieli nas także mnogość różnic. I to te różnice czynią psi świat fascynującym! 

Bibliografia.

1. Wielki Słownik Ortograficzny PWN*. antropomorfizacja - definicja, synonimy, przykłady użycia. https://sjp.pwn.pl/slowniki/antropomorfizacja.html 

2. Skinner, B. F. (1958). Reinforcement today. American Psychologist, 13(3), 94– 99. 

3. Topál, J., Miklósi, Á., Csányi, V., & Dóka, A. (1998). Attachment behavior in dogs (Canis familiaris): A new application of Ainsworth's (1969) Strange Situation Test. Journal of Comparative Psychology, 112(3), 219–229. 

4. Ainsworth, M. D. (1985a). Patterns of attachment. PsycEXTRA Dataset. 

5. McGaugh, J. L. (1998). Role of stress hormones and the amygdala in regulating memory storage. Behavioural Pharmacology, 9(1). 

6. Vieira de Castro, A. C., Fuchs, D., Pastur, S., de Sousa, L., & Olsson, I. A. (2019). Does Training Method Matter?: Evidence for the Negative Impact of Aversive-Based Methods on Companion Dog Welfare. 

7. Horowitz, A. (2009). Disambiguating the “guilty look”: Salient prompts to a familiar dog behaviour. Behavioural Processes, 81(3), 447–452.

 
Autor: Agnieszka Szperna
Cześć! Nazywam się Aga Szperna i moje życie od lat kręci się dookoła psów! Jestem wolontariuszką w Schronisku na Paluchu, pełnię funkcję domu tymczasowego dla Fundacji Przyjaciele Palucha, a także pracuję jako petsitterka oraz behawiorystka. W serii moich artykułów mam nadzieję zarażać Was swoją pasją i dzielić się wiedzą, która ułatwi Wam dzielenie życia z czworonogami.