Aktywne karmienie, zabawy łowieckie i inne behawioralne aspekty życia z psami

 

 

Czy pies jest drapieżnikiem? Wyjaśniamy

Każdy, komu owczarek, border collie lub... no, w zasadzie przedstawiciel jakiejkolwiek rasy psów pokazał kiedykolwiek zęby, w tej chwili puka się w głowę. Przecież pies to nie zając, tylko mięsożerca, który polowanie ma we krwi!

I oczywiście, zgodnie z formalną klasyfikacją, Canis familiaris to udomowiony drapieżnik, przez niektóre systemy uznawany za podgatunek wilka (choć nie przez wszystkie). Bądź spokojny, drogi czytelniku, nie zamierzam też argumentować, że w przypadku psów roślinny model żywienia jest najlepszy - nie jest, nie trzeba wzywać towarzystwa opieki nad zwierzętami do tego artykułu. Jednak, jeśli masz psa i chcesz jak najlepiej zaspokajać jego potrzeby, to zapraszam Cię w podróż po historii udomowienia psa dzięki której lepiej zrozumiesz, dlaczego Twój czworonożny przyjaciel ma taką potrzebę wyszukiwania resztek jedzenia na trawniku i w jaką alternatywę możesz mu zaoferować!

Pies "był" drapieżnikiem - ewolucja i domestykacja psów

W powszechnie powtarzanych opowieściach o procesie domestykacji psów znalazło się mnóstwo nieporozumień. Wiele osób snuje wizje dawnych ludzi siedzących przy ognisku (w tle obowiązkowo rysunek naskalny), a jeden z nich wyciąga spod ubrania szczenię wilka, które po wychowaniu z ludźmi da początek psom, dzielnie polujących u boku Homo sapiens. Jednak behawioryście, który na co dzień pracuje z naszymi kanapowymi Canis familiaris, czy choćby dla wolontariuszowi, który wie, jak trudna (i być może skazana na częściową porażkę) praca czeka go, kiedy dziki pies trafia do schroniska, instynkt zaczyna podpowiadać, że na tym obrazku coś nie gra. I faktycznie, rzeczywistość prawdopodobnie nie była tak ekscytująca. 

Raymond i Lorna Coppinger, znani i szanowani w "psim świecie" naukowcy, wykorzystali lata badań i obserwacji do przedstawienia teorii o wiele bardziej korespondującej z psią naturą i behawiorem. Pierwotny pies z dużym prawdopodobieństwem wyewoluował od wilka lub innego psowatego, którego stado podążało za grupą zbieraczy-łowców i.… wyszukiwało szczątki ludzkiego jedzenia. Była to więc relacja oparta dużo mniej na wspólnym polowaniu na ofiarę, a dużo bardziej na zdobywaniu resztek przez zwierzęta, które stopniowo coraz bardziej odwrażliwiały się na obecność ludzi. Niezależnie od panujących warunków, socjalizacja z nami sprawiała, że psi przodkowie byli w stanie przetrwać, więc selekcja naturalna faworyzowała osobniki mniej lękliwe w swoich zachowaniach. 

Skracając tysiące lat historii: możemy poniekąd zobaczyć, jak żyli przodkowie naszych przyjaciół jadąc do dowolnej wioski przykładowo w Indiach. Te w dużej mierze wszystkożerne psy żyją w stadach obok ludzi i pomiędzy nimi i nader rzadko mają okazję coś upolować. Koszt energetyczny pogoni i zabicia potencjalnej zdobyczy jest niewspółmierny do ryzyka niepowodzenia i zwyczajnie nieopłacalny w porównaniu z metodycznym wyszukiwaniem jadalnych śmieci. Tak więc populacja takich indyjskich czy afrykańskich półdzikich czworonogów przeplata węszenie za resztkami jedzenia odpoczynkiem i, jak przystało na zwierzę społeczne, spędzaniem czasu ze swoim gatunkiem, uchylając nam tym samym rąbka tajemnicy na temat ich dawnego życia. 

Instynkty drapieżnika u psa domowego

Czy z tej krótkiej lekcji historii wynika, że pies porzucił potrzebę polowania? Nie! Większość właścicieli psów na pewno się zgodzi, że niektóre rasy przejawiają ją bardziej, zaś inne mniej - i już nie mogę się doczekać rozwinięcia tematu podziału ras według ich łańcucha łowieckiego w kolejnych artykułach! Ale po kolei. Na razie weźmy na tapet psie zachowania łowieckie - i jak sobie z nimi radzić!

Instynkt łowiecki u psa

Opiekunowie, których pies nakręca się tak, że "traci kontakt z bazą", czując lub widząc gryzonie, sarny, bądź inną zwierzynę często tracą całą radość ze wspólnych wycieczek poza miasto. Muszę tutaj zaznaczyć, że jeśli zapędy myśliwskie Twojego podopiecznego są problemem w Waszej relacji, a klasyczne umiejętności wyniesione ze szkolenia posłuszeństwa nie działają w takich momentach, to warto skonsultować się z behawiorystą oraz rozważyć szkolenie oparte o zastępowanie zachowań łowieckich (Predation Substitute Training). 

Niemniej jednak większość psów skorzysta z zabawy opartej o łańcuch łowiecki - niezależnie od tego, czy wykorzystamy ją do częściowego (poza tym potrzebna jest szersza praca ze specjalistą) zaspokajania potrzeby polowania, czy po prostu do zbudowania lepszej relacji. 

Niegroźne "drapieżne" zabawy u psa

Psi łańcuch łowiecki, a więc sekwencja czynności prowadzących do zdobyczy pokarmu, to:

  • Tropienie (poprzez węszenie)
  • Wypatrywanie
  • Skradanie
  • Pogoń
  • Chwycenie
  • Rozszarpanie 
  • Zjedzenie

Zabawy z psem - szarpak

Zdobywaniem jedzenia przez węszenie zajmiemy się za chwilkę. Na razie skupmy się na wymyślaniu przepisu na zabawę, która wprawi naszego pupila w szczenięcy zachwyt!

Składnik pierwszy: odpowiednia zabawka! Szarpaki z naturalnego (ewentualnie sztucznego) futra są zazwyczaj bardzo atrakcyjne. Spokojnie, nie do końca dlatego, że przypominają psu zwłoki (których większość naszych psów nigdy nie widziała)! Po prostu ciekawie pachną, są miękkie po ich chwyceniu (patrz punkt 5.) i dają się fajnie... rozszarpywać (punkt 6.), natomiast kupienie szarpaka z długą linką umożliwi nam łatwiejsze "uciekanie" nim - mamy więc także skradanie (punkt 3.) i pogoń (punkt 4.). Nie polecam jednak zjadania szarpaków, a do realizacji punktu 7. przydadzą nam się naturalne gryzaki.

Składnik drugi: ciekawa, dynamiczna zabawa! Jeśli planujemy przeciąganie się szarpakiem, wpierw dajmy psu na niego zapolować! Uciekajmy zabawką najpierw powoli, sunąc po trawie, potem szybciej, robiąc zaskakujące ruchy. Możemy też schować gdzieś szarpak, przeciągając nim uprzednio po podłożu i pozwolić psu go wytropić. Psy stróżujące mogą (choć nie muszą) preferować wypatrywanie ukrytej zabawki, psy myśliwskie - węszenie w jej poszukiwaniu, zaś psy typu bull mogą być zachwycone możliwością przeciągania się z Opiekunem. Sprawdź, co lubi Twój pies!

Składnik trzeci: wygrana! Pamiętaj, że w każdej zabawie chodzi o to, aby Twój pies ją wygrał - inaczej szybko przestanie sprawiać mu radość. Na koniec pozwól czworonogowi "zagryźć" zabawkę - rozszarpywanie to ważny element potrzeb łowieckich, a zabawkę zawsze można kupić. Po zakończonej zabawie warto zamknąć sekwencję łowiecką dając psu większego smaczka do skonsumowania i wyciszenia się poprzez żucie.

Zabawy węchowe z psem - mata węchowa

Komunikacja psa z człowiekiem

Co ważne, podczas ekscytującej zabawy w przeciąganie psy mogą warczeć, szarpać szarpak i tak dalej. To nie jest agresja i Opiekun nie musi się czuć zagrożony (należy zachować szczególną ostrożność bawiąc się z psami broniącymi zasobów i nieznanymi). To oznaka zaangażowania w aktywność, więc bez obaw - to, że Twój pitbull radośnie "morduje" szarpak nie oznacza, że Wasz domowy kot jest następny w kolejce :)

Zdobywanie i jedzenie pokarmu przez psa

Wreszcie przechodzimy do aktywnego karmienia, czyli tematu, z powodu którego we wstępie wywołałam do tablicy państwa Coppinger. Polowanie polowaniem, ale jak zaspokoić w zasadzie genetyczny przymus naszego psa do ciągłego wyszukiwania jedzenia? Oczywiście kaganiec może rozwiązać problem uporczywego zjadania odpadków na spacerach, ale co z motywującą ten kłopot potrzebą? 

Werble proszę.... i całe na biało wchodzi właśnie aktywne karmienie, czyli codzienne kontrolowane zdobywanie pożywienia, które da naszemu przyjacielowi satysfakcję pozostawiając jednocześnie jego układ pokarmowy w stanie nienaruszonym. Historycznie, nikt nie podstawiał psom jedzenia w misce pod nos - musiały je wyszukać, i wiele z nich potrzebuje nadal móc to robić. Instynkt zdobywania pożywienia niejednokrotnie leży u podstaw problemu niejadków - kolacja w misce jest łatwo dostępna i zwyczajnie nudna! Za to kolacja... no właśnie, gdzie?

Mata węchowa, kula węchowa, tzw. zabawka intelektualna, czyli łamigłówka, z której psiak musi wydobyć jedzenie, a nawet zwykły karton wypełniony rolkami po papierze, czy też zwinięty ręcznik, w którym ukryjemy chrupki - to wszystko doskonałe patenty na aktywne podanie posiłku, które zachęci psa do węszenia i kombinowania! Nawet rozrzucenie smaczków w wyższej trawie i zachęcenia psa, aby ich szukał, to proste urozmaicenie spaceru i dobry sposób do aktywowania psiej głowy, budowania motywacji, pozytywnych skojarzeń z nami i ze spacerem etc. 

Mokrą karmę, pastę lub zblendowane warzywa i owoce możemy rozsmarować na tzw. lick-matach, czyli plastikowych lub gumowych matach albo zabawkach z otworami, z których pokarm musi zostać zlizany. To nie tylko świetna zabawa, ale także sposób na to, aby nasz podopieczny jadł wolniej, a co za tym idzie - zdrowiej i bezpieczniej. 

Ale jak to, spytacie - utrudniamy psiakowi jedzenie, a on się cieszy?! W pewnym stopniu tak. Kombinowanie, jak się dostać do jedzenia, zjadanie mniejszych porcji, i używanie nosa to czynności niezwykle naturalne, wpisane w psi etogram, i pozwalające przeciwdziałać nudzie i przewidywalności w często monotonnej diecie. Dodatkowo, lizanie, żucie, gryzienie i węszenie niezwykle korzystnie wpływają na psi mózg, stymulują wydzielanie neuroprzekaźników, jak dopamina i serotonina, a odpowiednio stopniowane mogą służyć zarówno do budowania motywacji, jak i w celach wyciszenia. Odpowiedni stopień trudności aktywnego karmienia, utrudnianie go małymi krokami, wspieranie psa i pokazywanie mu, co ma robić są kluczowymi czynnikami, które zapewniają pozytywny wpływ takich aktywności i przeciwdziałają frustracji i zniechęceniu. 

Podsumowanie

Podsumowując - historia gatunku ma znaczenie dla jego potrzeb i behawioru! Wyszukiwanie resztek ludzkiego jedzenia prawdopodobnie odegrało fundamentalną rolę w procesie udomowienia psa, zaś życie współczesnych półdzikich populacji stanowi ku temu istotną wskazówkę. Możemy zaspokajać część naturalnych potrzeb naszych psów łącząc zabawy oparte o łańcuch łowiecki i aktywne karmienie. Internet to świetne źródło pomysłów i inspiracji, szczególnie w kwestii aktywnego karmienia - często domowe sposoby są najlepsze! Gorąco polecam Wam wplatanie tych aktywności w codzienność Waszych czworonożnych podopiecznych. Powód? To nie tylko korzyści dla kudłatych główek, ale także wspaniały sposób na budowanie i pogłębianie Waszej relacji i i po prostu na dobrą, wspólną zabawę!

Źródła:

Coppinger, R., & Coppinger, L. (2002). Dogs: A new understanding of canine origin, behavior, and evolution. University of Chicago Press.

Mueller, S. (2023). Hunting together. Predation Substitute Training.

Kącik adopcyjny

Niezależnie od tego, czy wybierasz adopcję, czy psa z hodowli, wybieraj świadomie. Wzajemne dopasowanie jest kluczem do wspólnego szczęścia. Jeśli postanowisz wybrać kundelka, zajrzyj na strony Schronisko Na Paluchu  i  Fundacja Przyjaciele Palucha gdzie dowiesz się, jak adoptować odpowiedzialnie.

Pies do adopcji Paluch

Węszenie, jedzenie, szarpanie? Jackpot! W Warszawskim schronisku czeka na Wasze telefony największy miłośnik tych aktywności! To Sajgon – pieszczotliwie zwany Panem Prezesem, Bożą Krówką lub sajgonką z uwagi na dość… zaokrąglone kształty (ale nie mówcie mu tego, bo się obrazi). Sajgonek jest mistrzem w dokładnym obwąchiwaniu każdego krzaczka, dzięki czemu spacery z nim upływają w spokojnym, relaksującym tempie, bez niepotrzebnej gonitwy. Żeby nie było nudno, Sajgon to mistrz korzystania z szarpaka i chętnie zademonstruje Ci dobrą zabawę z psem. A jedzenie? Cóż, w zajadaniu smaczków ten niewielki piesek nie ma sobie równych, a ciocie wolontariuszki zawsze dają się nabrać na ładne oczy. Ale nie ma tego złego – jedzenie to klucz do serca Sajgona, więc zdobędziesz je z łatwością, jeśli zechcesz go adoptować! Sajgonek to ulubieniec swoich wolontariuszy, jednak telefon w jego sprawie milczy, a niewielki piesek robi się coraz smutniejszy za kratami… Więcej informacji na temat Pana Prezesa znajdziecie na jego profilu à Sajgon 1585/21 | Schronisko Na Paluchu

 
Autor: Agnieszka Szperna
Cześć! Nazywam się Aga Szperna i moje życie od lat kręci się dookoła psów! Jestem wolontariuszką w Schronisku na Paluchu, pełnię funkcję domu tymczasowego dla Fundacji Przyjaciele Palucha, a także pracuję jako petsitterka oraz behawiorystka. W serii moich artykułów mam nadzieję zarażać Was swoją pasją i dzielić się wiedzą, która ułatwi Wam dzielenie życia z czworonogami.